Co jest ze mną nie tak? ,czyli jak radzić sobie z brakiem weny

12:42:00




Nie mam pomysłu, weny, ochoty czuję, że nie jestem sobą... Co jest zemną nie tak? ‚‚Tak’’ to znaczy jak! Chaotycznie, smutno, mozolnie toczą się moje myśli, palce tymczasem pracowicie śmigają po klawiaturze i przelewają je na okienko bloggera. Nie mam weny… Długi czas ślęczę przed pusta kartką  Skreślam. Waham się. Znowu coś dopisuję. Rozdrabniam się niesamowicie, a i tak nic z tego nie wynika. Co ja tu w ogóle robię? 
Mam wrażenie, że moje umiejętności, zwęglone zbyt gorącymi staraniami legły w gruzach. Myślę sobie -  nigdy nie dadzą się już odkopać. Weno wracaj!!! Miotanie się, usilne starania, narastające przygnębienie. Czasem podchodzimy do tego z dystansem, czasem ogarnia nas rozpacz. Ale tak czy inaczej brak weny to niezwykle nieprzyjemny stan. Poczucie niesprawiedliwości z powodu odebrania nam umiejętności, z minuty na minutę. Bezlitosne wydarcie cennej własności. Jednak spójrzmy na to z innej strony. Nie traktujmy tego jak kłody zrzuconej prosto pod nogi. 

Pamiętajmy, że jest to stan chwilowy. Poczekajmy. Nie warto działać pod presją,zmuszać się i gryźć zacięcie ołówek - to kompletna strata czasu i bark wyczucia.




Brak weny to sygnał, że czas na przerwę. Biorę głęboki oddech, przestaję. Nie mogę się dalej  wypalać dokładając wszelkich starań, aby coś z siebie wykrzesać. Mam wrażenie, że odpoczynku trzeba się nauczyć tak samo jak pracowitości. Czasem lepiej jest od czegoś odetchnąć,odejść, by tym bardziej entuzjastycznie i energicznie do tego powrócić. Przystąpić do działania ze świeżą głową, a pożądane pomysły rozkwitną z niesamowitą energią. Nie jesteśmy cyborgami, a wena potrafi być kapryśna. Kiedy jej zabraknie nie  stwarzajmy presji, bądźmy dla siebie wyrozumiali i podarujmy sobie chwile przerwy. Spójrzmy na sprawę z dystansu, odsapnijmy, ów stan nie będzie przecież trwał wiecznie!

Poniżej zdjęcia miniaturowych limonek wykonanych przeze mnie z modeliny. A tak by ożywić szare otoczenie - ostry limonkowy kolor niezawodny :) 

Miniature lemons in 1:12 scale handmade by me from polymer cley.The biggest challenge was to make the proper structure of the fruits' peel. Now I am quite happy with the results and I can show you the pictures. They have beautiful,fresh colour which i truly adore. Hugs to all my followers!



You Might Also Like

18 komentarze

  1. Han quedado preciosos.
    Un abrazo
    Maite

    OdpowiedzUsuń
  2. des citons magnifiques
    bonne pause

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Niele,
    Są piękne. Bardzo dobrze.
    Duży uścisk
    Giac

    OdpowiedzUsuń
  4. Hi Niele! I know the feeling of having NO MOJO when it is needed, but it does eventually return, so you have done the right thing is taking a break and doing a little thing instead. Your Lemons look Really good and the color on them is Authentic... Well done! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja się trzymam tego, że "wena to kapryśna przyjaciółka" i od czasu do czasu jak mi znika nie przejmuję się tym, tylko biorę się za coś innego niż tworzenie. :D
    Limonki i ich kolor są cudowne. :D Zdecydowanie na pochmurną pogodę pasują idealnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wonderful job with the texture... and of course with the whole fruits. I could almost smell their fresh scent... ;O)

    Greetings
    Birgit

    OdpowiedzUsuń
  7. Great work and those are like real lemons. Very good color!

    OdpowiedzUsuń
  8. Hello, Niele - Even though you feel that you have no creativity at the moment, the limes that you made are beautiful and perfect. And Very Creative! I love the authentic color that you achieved, as well as the realistic texture. Seeing the fresh limes is like having a glimpse of spring!
    Marjorie

    OdpowiedzUsuń
  9. Super praca, super zdjęcia. Wielki talent :-) Tak trzymaj :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialna robota my friend. Świetne zdjęcia i ich bohaterowie. Brak weny to taki kaprys świata.
    Trzymaj sie i nie przestawia robić tych małych cudeniek.
    Niech śmiech będzie z tobą.
    Ada

    OdpowiedzUsuń
  11. Your lemons turned out great, Niele! The look so real.
    I'm sure you'll be inspired again soon and will start a new project. Sometimes we just need a little break from creating.
    Have a lovely day :) !

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja nie rozumiem w ogóle, co znaczy "brak weny" - zarówno prace robótkowe, jak i blogowe wpisy mam po prostu zaplanowane. Działam codziennie i metodycznie - wena lub jej brak w ogóle mi w tym nie przeszkadzają :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Urocze maleństwa :) A na brak weny mi zawsze pomaga poznawanie nowych rzeczy- często nieznane mi wcześniej gatunki zwierząt czy roślin są świetną inspiracją ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. ...odpoczynku trzeba się nauczyć... - święte słowa! Tylko jak to zrobić kiedy czasy nie sprzyjają? Piękne zdjęcia a kolor tych limonek rzeczywiście pozytywnie działa na samopoczucie. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak to brak weny?
    Limonki świetne są?
    Więc jaki brak weny?

    OdpowiedzUsuń

like me on facebook