Mam wrażenie, że moje umiejętności, zwęglone zbyt gorącymi staraniami legły w gruzach. Myślę sobie - nigdy nie dadzą się już odkopać. Weno wracaj!!! Miotanie się, usilne starania, narastające przygnębienie. Czasem podchodzimy do tego z dystansem, czasem ogarnia nas rozpacz. Ale tak czy inaczej brak weny to niezwykle nieprzyjemny stan. Poczucie niesprawiedliwości z powodu odebrania nam umiejętności, z minuty na minutę. Bezlitosne wydarcie cennej własności. Jednak spójrzmy na to z innej strony. Nie traktujmy tego jak kłody zrzuconej prosto pod nogi.
Pamiętajmy, że jest to stan chwilowy. Poczekajmy. Nie warto działać pod presją,zmuszać się i gryźć zacięcie ołówek - to kompletna strata czasu i bark wyczucia.
Brak weny to sygnał, że czas na przerwę. Biorę głęboki oddech, przestaję. Nie mogę się dalej wypalać dokładając wszelkich starań, aby coś z siebie wykrzesać. Mam wrażenie, że odpoczynku trzeba się nauczyć tak samo jak pracowitości. Czasem lepiej jest od czegoś odetchnąć,odejść, by tym bardziej entuzjastycznie i energicznie do tego powrócić. Przystąpić do działania ze świeżą głową, a pożądane pomysły rozkwitną z niesamowitą energią. Nie jesteśmy cyborgami, a wena potrafi być kapryśna. Kiedy jej zabraknie nie stwarzajmy presji, bądźmy dla siebie wyrozumiali i podarujmy sobie chwile przerwy. Spójrzmy na sprawę z dystansu, odsapnijmy, ów stan nie będzie przecież trwał wiecznie!
Poniżej zdjęcia miniaturowych limonek wykonanych przeze mnie z modeliny. A tak by ożywić szare otoczenie - ostry limonkowy kolor niezawodny :)
Miniature lemons in 1:12 scale handmade by me from polymer cley.The biggest challenge was to make the proper structure of the fruits' peel. Now I am quite happy with the results and I can show you the pictures. They have beautiful,fresh colour which i truly adore. Hugs to all my followers!