O zapomnianym krzesełku i o radości z tworzenia
05:50:00W życiu nie pomyślałabym ,że moją największą pasją będą miniatury. Ale teraz widzę ,że to wszystko było jakoś ze sobą powiązane. Jako mała dziewczynka dostałam domek i wcale nie mieszkały w nim lalki ,a mi nie wystarczały toporne mebelki z surowego drewna....od zawsze kombinowałam.. pewnego razu roztrzaskałam mały zegarek ,wyjęłam z niego tarczę ze wskazówkami i zawiesiłam w kuchni. Robiłam wszystko ,żeby mój mały świat był coraz przytulniejszy. Wtedy najprawdziwsza dobra zabawa a teraz najprawdziwsza pasja, której poświęcam prawie każdą wolna chwilę...
Cudownie ,że mogę się rozwijać, a na blogu to dokumentować ,potem obejrzeć własne prace z perspektywy czasu. I tak właśnie było z tym krzesełkiem ,leżało kilka tygodni samotne i zapomniane,aż w końcu doczekało się uznania i publikacji na blogu.
Doing miniatures is something what I love, it gives me lots of happines and smile on my face...Miniatures are for me form of relax ,something what I love and want to develop. Everyone should have passion, something what he or she will develop. Hobby makes every day life more colourful,happy ,cheerful. I never thought that my greatest passion will be miniatures ,but they are. When I was a very littel girl I got my first dollshouse, l was so happy... It was my first little world. In my house there were no dolls and I didn't like ugly,crude furniture. I combined all time. Once upon a time I broke little clock and brought clock face out then put it in my miniature kitchen. Yes I wanted to make my mini kingdom more realistic and homely....
So fun of a little girl become a passion of a big girl;) How nice that I can develop what I'm doing and document it on my blog.
Big hugs to all my followers
17 komentarze
Uwielbiam niebieski, a Twoje krzesełko jest przepięknie niebieskie!
OdpowiedzUsuńJa też kocham ten kolor. Nie mogło być w innym
OdpowiedzUsuńpozdrawiam wakacyjnie....
Mam to samo, moja pasja mnie wypełnia, bez myślenia o niej nie zasnę, bez niej się nie budzę. To najpiękniejsze uczucie jakie do tej pory poznałam. :D
OdpowiedzUsuńTo krzesełko jest tak bardzo urocze. :3 Trochę rustykalne, uwielbiam poprzecierany turkusowy kolor. :)
You have expressed so beautifully my own feelings about miniatures! Working with miniatures is a passion for me as well and brings much joy to my life. Thank you for sharing your lovely thoughts and for sharing the blue chair; I'm happy that you rescued it from its forgotten state.
OdpowiedzUsuńMarjorie
The chair is very cute. I love it's color.
OdpowiedzUsuńThanks Drora!
UsuńPiękne krzesełko :) Ciekawa jestem, jak wyglądał ten domek ;)
OdpowiedzUsuńDomek był bardzo dziecięcy ,ciągle coś się w nim działo. Hmm... może poświęcić mu jeden post..
UsuńCómo me he identificado con tus palabras!
OdpowiedzUsuńEs increible el enorme valor y la belleza que puede encerrar una pequeña sillita azul, verdad?
:) Un abrazo!
Una preciosa silla azul,que delata el paso del tiempo y sus vivencias,hermosa!!!!!
OdpowiedzUsuńBesos.
Też uwielbiam tworzyć małe artystyczne cząstki siebie, które mogę wszędzie zabrać :) Krzesełko niezwykle urocze :3
OdpowiedzUsuńHi Niele! I too am passionate about miniatures. In this hobby it is difficult not to be. I covers so many other spheres of interest that if you like it big then most likely you will LOVE it small! :D
OdpowiedzUsuńYour little blue garden chair looks quite restful and as though it was built for contemplation.
elizabeth
Fajowe krzesełko :-) Jak byłam mała to nigdy nie zdążyłam bawić się lalkami, bo mój domek (który sama budowałam ze wszystkiego co znalazłam w domu) nie był nigdy gotowy na tyle, żebym uznała, że lalki mogą się już wprowadzić.. ale budując domek z lego, piasku czy innych pierdółek zawsze bawiłam się najlepiej. :-)
OdpowiedzUsuńThat is such a cute little chair!
OdpowiedzUsuńhugs♥,
Caroline
Thanks Caroline!
Usuńhugs
Krzesełko fantastyczne. Małe a cieszy : ) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdziękuje:)
Usuń